Wyjechaliśmy o 10.00 z Jastrzębia (McDonald) i obraliśmy kierunek na Ustroń, było nas sporo, bo chyba w 15 wjechaliśmy na Równicę:) Po zjeździe z Równicy ja pojechałem w stronę Wisły, a reszta w przeciwnym kierunku. Początkowo miałem w planach pojechać przez Ochodzitą do Milówki i wrócić przez Kamesznicę, ale już było dosyć późno i pojechałem przez Jaworzynkę do Czech. Po drodze spotkałem czecha na szosie z przebitą dętką, chciałem mu dać dętkę, ale odmówił bo miałem tylko jedną, zresztą powiedział, że mieszka niedaleko i tyle się przejdzie. Trasa fajna, nie licząc zjazdu z Kubalonki do Istebnej.
Fajna trasa, asfalt z Kubalonki do Istebnej to rzeczywiście jest tragedia, chcieli to remontować ale narazie nie wiadomo co będzie dalej. W przyszłą niedzielę planuję albo wypad podobną trasą jak twoja albo na Górę Świętej Anny.
Jeżdżę na szosie od połowy 2009r. Wcześniej śmigałem trochę na góralu do pracy. W 2010 roku wystartowałem w kilku maratonach szosowych, ku mojemu zdziwieniu nie byłem ostatni na mecie;)
Kilometry pokonane na szosie:
2009- 1000km
2010- 4700km
2011- 10000km
2012- 5811km
Liczby:
Max prędkość- 81,54km/h (18.09 2010, 08.08 2012)
Max dystans dobowy- 508km (29.05 2011)
Max dystans miesięczny- 1537,61km ( Kwiecień 2011)
Max wysokosć- 2571 m n.p.m. (Edelweißspitze , 24.06 2011)