Dziś wyruszyłem z Zagórza na "Wielką pętle bieszczadzką", droga była fajna, tylko na odcinku 30km od Leska w strone Cisnej drogowcy wpadli na idiotyczny pomysł by polać łaty na drodze smołą i posypać to wszystko żwirem, a o to skutki:
Przyjemnie się z tym na oponach nie jechało:/
Miałem w planach jeszcze podjechać pod granice Ukraińską, lecz po przejechaniu miejscowości Wołosate droga się skończyła:)
Dobry górski trening, prawie 2000m podjazdów i fajne widoki.
Dzisiaj rano wyjazd do Sanoka, wieczorem do Komańczy. Fajny po drodze podjazd, może nie stromy ale dal w kośc;)Najgorsze były zjazdy z powodu ch..ego asfaltu.
Szkoda, że zgubiłem nad wodą pasek z pulsometru:/ teraz mi się dziwnie bez pulsometru jeździ:)
Dziś miałem w planach przejechać 300km ale na 108km strzeliła mi szprycha i zrobiła się ósemka ,kołem nie dało się pokręcić no i klapa. Poluzowałem hamulec "poskakałem" trochę po kole by chociaż trochę się naprostowało i pojechałem. Do domu miałem 50km, ale jakoś dojechałem powoli, zdarła mi się opona z boku, ale to nic. A i jeszcze ta ulewa w Tychach
Jeżdżę na szosie od połowy 2009r. Wcześniej śmigałem trochę na góralu do pracy. W 2010 roku wystartowałem w kilku maratonach szosowych, ku mojemu zdziwieniu nie byłem ostatni na mecie;)
Kilometry pokonane na szosie:
2009- 1000km
2010- 4700km
2011- 10000km
2012- 5811km
Liczby:
Max prędkość- 81,54km/h (18.09 2010, 08.08 2012)
Max dystans dobowy- 508km (29.05 2011)
Max dystans miesięczny- 1537,61km ( Kwiecień 2011)
Max wysokosć- 2571 m n.p.m. (Edelweißspitze , 24.06 2011)