Miałem wyjechac z rana, ale było strasznie zimno, więc wyjechałem w południe. Po 10km jazdy pod wiatr miałem dość, ale pojechałem dalej. Najpierw pomyślałem, że dojadę do Skoczowa i wracam, ale dostałem jakiegoś powera i pojechałem do Wisły, najpierw na skocznie:
W Wiśle koło Gołębiewskiego skręciłem w prawo i zaliczyłem podjazd pod "Tokarnie", miejscami jest tam dosyć stromo aż przednie koło podskakuje;) Niestety zjazd nie był możliwy, ledwo z buta udało mi się zejsć (coś ponad 20% nachylenia):(
W końcu dostałem się do Ustronia, chwila zastanowienia i jazda na Równice;)
Przez te wolne zjazdy do domu wróciłem dopiero jak się ściemniało:)
Komentarze (4)
Dzięki:) Zima została tylko w górach i to nie wszędzie. Wiatr wiał na trasie, ale w okolicach Ustronia i Wisły nie wiało. szatan21292 nie było aż tak źle:)
Jeżdżę na szosie od połowy 2009r. Wcześniej śmigałem trochę na góralu do pracy. W 2010 roku wystartowałem w kilku maratonach szosowych, ku mojemu zdziwieniu nie byłem ostatni na mecie;)
Kilometry pokonane na szosie:
2009- 1000km
2010- 4700km
2011- 10000km
2012- 5811km
Liczby:
Max prędkość- 81,54km/h (18.09 2010, 08.08 2012)
Max dystans dobowy- 508km (29.05 2011)
Max dystans miesięczny- 1537,61km ( Kwiecień 2011)
Max wysokosć- 2571 m n.p.m. (Edelweißspitze , 24.06 2011)