Wpisy archiwalne w kategorii

150-180km

Dystans całkowity:2579.87 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:96:55
Średnia prędkość:26.62 km/h
Maksymalna prędkość:81.54 km/h
Suma podjazdów:23548 m
Maks. tętno maksymalne:204 (103 %)
Maks. tętno średnie:159 (82 %)
Liczba aktywności:16
Średnio na aktywność:161.24 km i 6h 03m
Więcej statystyk

Salmopol

Czwartek, 3 marca 2011 · Komentarze(10)
Kategoria 150-180km
Pogoda dziś była idealna do jazdy, miałem wyjechać z rana, ale najpierw trzeba było iść poszukać garnituru na jutrzejsze wesele kumpla:)
Wyjechałem coś koło 12.00 i obrałem kierunek Bielsko-Biała przez Przełęcz Salmopolską. Ludzie dziwnie na mnie zaglądali jak stałem na stoku z szosówką i jadłem chałwe:)
Przyjechałem do Bielska, a następnie miałem pojechać DK1 do Tych, ale zrezygnowałem w Pszczynie i pojechałem w kierunku Strumienia a następnie Ochab.
W Ochabach na światłach (140km) zawróciłem i jak najszybciej pojechałem do domu, czas z Ochab pod blok (27km) 45 minut:)
Dodam,że już na DK1 nigdy nie wjadę;)
Fotki tylko trzy, bo nie było czasu stawać:)
Salmopol © pawel1983pl2


Salmopol © pawel1983pl2



Jezioro Goczałkowickie

Wisła

Sobota, 5 lutego 2011 · Komentarze(3)
Kategoria 150-180km, szosa
Dziś miałem w planach zrobić 200km, ale wyszło 150:)
Trasa:
Jastrzębie-Pawłowice-Wisła-Łaziska G.-Pawłowice-Jastrzębie
Połowa trasy z wiatrem a druga połowa pod wiatr, ale źle nie było.



W wiśle było +10 stopni i pełno wody na ulicach.



W Łaziskach sucho ale +7 st. :)

Jastrzębie - Lysa Hora

Niedziela, 31 października 2010 · Komentarze(0)
Kategoria szosa, 150-180km
Wreszcie się udało wjechać:)Było kilka miejsc gdzie trzeba było prowadzić rower po śniegu, ale to łacznie około 100m. Najgorszy był wiatr, kilka razy mnie zwiało na lewy pas i do tego były momenty gdzie na płaskim nie szło jechać szybciej niż 17km/h :/.

Atak na 300km;)

Niedziela, 18 lipca 2010 · Komentarze(2)
Kategoria szosa, 150-180km
Dziś miałem w planach przejechać 300km ale na 108km strzeliła mi szprycha i zrobiła się ósemka ,kołem nie dało się pokręcić no i klapa. Poluzowałem hamulec "poskakałem" trochę po kole by chociaż trochę się naprostowało i pojechałem. Do domu miałem 50km, ale jakoś dojechałem powoli, zdarła mi się opona z boku, ale to nic. A i jeszcze ta ulewa w Tychach